21 grudnia 2008, 20:32
Czy jest taka możliwośc w życiu, aby przejść przez nie bez nikogo bliskiego u swego boku? Wydaje mi się, że... nie. Reguła jest taka: każdy potrzebuje bliskości. Ale jak wiadomo, zawsze jest wyjatek od reguły... Niektórzy dążą do samotności. Krok po kroku... Stopniowo...
Co w samotności jest pociągającego? Nic. Dla mnie nic. Dla tych osób? Cóż, zdaniem "niektórych" samotność jest na tyle dobra, że nie ma sie kontaktu z ludźmi przeciwnego zdania niż ich...
O kim mowa? O osobie z reguły bardzo mi bliskiej. Bliskiej... Która powinna nią być, ale nie jest... Kiedys może zdobędę sie na odwagę, żeby powiedzieć kto jest osobą, która woli samotność od kontaktu z ludźmi...But not now.